Oferta pracy – Opiekun osoby niepełnosprawnej
Środowiskowy Dom Samopomocy w Międzyzdrojach PSONI Koło w Wolinie poszukuje osoby do pracy na stanowisko opiekuna osoby niepełnosprawnej. Wymagania: Mile…
Kochani to już koniec naszego cyklu wspomnień.
Na zakończenie postanowiłam spisać moje własne wspomnienia.
Z serdecznością,
Terapeuta Klubu Senior + Międzyzdroje.
Urodziłam się w latach 60 w mały, urokliwym miasteczku w województwie zachodniopomorskim o nazwie Dobra. Magiczna miejscowość z pięknymi kamieniczkami i wąskimi uliczkami.
Dzieciństwo, było beztroskie. Tak jak inne dzieci dużo czasu spędzałam na świeżym powietrzu, jeżdżąc na wrotkach, rowerze czy biegając po łąkach. Największym wyróżnieniem była wizyta u Księdza Proboszcza i sprzątanie piwnicy Kościoła. Było to zaczarowane miejsce. Ogromne kufry, stare kolorowe, piękne obrazy w złotych ramach, poduszki, które niosło się w Boże Ciało, kielichy i naczynia. Wizyty w kościele były bardzo częste, ponieważ należałam do chóru kościelnego.
W tym czasie, kiedy codziennie przebywałam w kościele, czułam ogromne powołanie, żeby w przyszłości pójść do Zakonu, a dokładnie Sióstr Szarytek .Moje powołanie skończyło się z momentem pójścia do Liceum i wyjazdu na 5 lat z mojej miejscowości.
Całe popołudnia spędzaliśmy na trzepaku u księdza, ćwicząc i robiąc wyszukane figury.
Atrakcją w tak małym miasteczku było chodzenie na pogrzeby, nawet do osób , których się nie znało.
Na podwórku było mnóstwo dzieci, skakaliśmy wzwyż i w dal. Bawiliśmy się w sklep, każdy chciał być sprzedawcą, ważyć na wadze z cegły , sprzedawać pączki z błota i wydawać pieniądze z gazet.
Dużo czasu poświęcałam pracy w ogrodzie. Ciężką konewką nabierałam wodę z rowu podlewałam kwiaty i pieliłam marchew.
Zbierałam czarne porzeczki „na czysto” bez szypułek, a krzaków było bardzo dużo. Tego nie znosiłam .Największą przyjemnością było malowanie ścian kampingu. Mieszałam farby plakatowe z akrylem i mogłam ponieść się fantazji plastycznej.
Kiedy odwiedzała mnie koleżanka, to zrywałyśmy wszystko co jadalne i robiłyśmy sobie sałatki. Z łąk przynosiłyśmy szczaw i drobno kroiłyśmy jak sałatę. W ogrodzie rósł agrest z włoskami, do dzisiaj pamiętam jego słodki smak. Rodzice koleżanki uprawiali zboże. Pomagałam zbierać sporysz czyli pasożyt w kształcie czarnego kiełka. W skupie dostawało się za to dużo pieniędzy. Ze sporyszu wytwarzało się leki.
W każdy czwartek, leżąc wygodnie pod stołem jak zaczarowana oglądałam Teatr Sensacji :,,Kobra”.
Do tej pory Teatr jest dla mnie bardzo ważny. Założyłam Teatr i piszę scenariusze teatralne.
Jesienią rodziny z naszego bloku jeździły do sadu po jabłka . Potem na podwórku dzieciaki w wielkiej wannie i lodowatej wodzie myły owoce i wrzucały do maszyny. Urządzenie z korbą wyciskało sok do naczynia .Dzieci miały sok, a dorośli robili wino.
Na bagnistych łąkach rosły pałki, tatarak , i piękne zroszone wodą białe kwiatki W słońcu wydawały się być srebrne. .Na liściach tataraku potrafiliśmy wygrywać różne melodie.
Podczas spacerów znajdowaliśmy jadalne roślinki .Boży chlebek, jabłuszka głogu czy młode listki buku. Za cmentarzem rosły jadalne kasztany.
Czasami takie degustacje kończyły się zatruciem.
U sąsiada lepiej „smakował” rabarbar moczony w cukrze lub makówki, których zawartość wsypywaliśmy bezpośrednio do ust.
Mieliśmy ogromne szczęście mieć w naszej miejscowości ruiny starego zamczyska Dewitzów. Tam odbywały się wymyślne zabawy z tańcem, teatrem i śpiewem. Wiosną było to miejsce z dywanem niebieskich fiołków.
Wspaniałą” zabawą” było wyciąganie łańcuchów z ziemi na łące i ganianie owiec.
Sąsiedzi byli ze sobą bardzo zżyci. Wieczorem, gawędzili na podwórku i degustowali się winem z piwnicy. Panie wymieniały się talerzykami z ciastem. Haftowały serwetki i szydełkowały.
W czasie Świąt Wielkanocnych dzieci wynosiły z domu jajka malowane cebulą i siedząc na schodach robiły konkursy, kto bez popicia zje najwięcej jaj. Bardzo nieprzyjemnie kończyły się takie zabawy.
Nie zawsze byłam grzeczną dziewczynką.
Robiliśmy „dymną świecę”. Stare, plastikowe lalki łamaliśmy na kawałeczki, wciskaliśmy do pudełka po zapałkach i podpalaliśmy. Oczywiście nie w swoim bloku. Z pudełka wydobywał się gęsty, szczypiący dym, który wypełniał klatki schodowe wywołując panikę wśród mieszkańców.
Strzelaliśmy też z karbidu.
Na rogu ulicy jeszcze wtedy Armii Krajowej był Bar prowadzony przez Państwo Klimowiczów. Dzieciaki ze słoikami biegały po piwo dla swoich ojców. Za szybą leżały ogromne, czerwone lizaki, cukierki malinki, żelki koreczki i ciepłe lody.
Pochodzę z bardzo patriotycznej rodziny .Babcia Eugenia Szczawińska, inteligentna, drobna kobietka, matka sześciorga dzieci w czasie wojny z pomocą synów i córek przechowywała 2 lata pod podłogą żydowską rodzinę. Babcia była to delikatna, ale silna psychicznie osoba kochająca ludzi.
Wujek Tadeusz, żołnierz 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, pseudonim „Sęk”
Trzy osoby z rodziny otrzymały najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne – „Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata”. Właśnie na wzgórzu w Yad Vashem ku ich czci posadzono drzewka z tabliczką z imieniem i nazwiskiem.
Historia mojej rodziny opisana jest w książce Heleny Krzemionowskiej pt .”Powroty na Wołyń”
Bardzo czekałam na Święto Zmarłych. Zjeżdżała się wtedy cała rodzina. Wtedy tato wyciągał ogromny kufer i oglądaliśmy stare, rodzinne zdjęcia, dokumenty i pamiątki. Wsłuchiwałam się w rodzinne opowieści, wspomnienia. Pamiętam łzy w oczach familii podczas śpiewania pieśni patriotycznych, partyzanckich także operowych.
Miałam szczęście mieszkać i wychowywać się w wyjątkowym miejscu. Gdzie rodzina wpoiła mi patriotyzm, a szkoła zaszczepiła zamiłowanie do języka polskiego, Jest to jedyne miejsce do którego chce się wracać.
Chciałoby się teraz zacytować słowa Pawlaka z filmu „Kochaj albo rzuć”-Oj, człowiecze brzózki, jaśminy , bzy pachnące i słowiki śpiewają .Tam się odpoczywa….
Bożena
Środowiskowy Dom Samopomocy w Międzyzdrojach PSONI Koło w Wolinie poszukuje osoby do pracy na stanowisko opiekuna osoby niepełnosprawnej. Wymagania: Mile…
Uczestnicy WTZ Wolin z wyjątkową wizytą! Dziś nasi podopieczni mieli okazję uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu – Dniach Otwartych Komendy Powiatowej…
W dniu 10 czerwca w Środowiskowym Domu Samopomocy w Międzyzdrojach odbyło się niezwykle wartościowe spotkanie z młodszym aspirantem Maciejem Kudlikowskim…